Przekraczając próg naszego domu po długim dniu pracy, zmęczeni i markotni – pragniemy odnaleźć się w przytulnej i miłej przestrzeni, w której odpoczniemy i nabierzemy sił witalnych. I choć o wnętrzach “less in more” mówi się, że są surowe, skromne i chłodne, to okazuje się, że są również bardzo nastrojowe i romantyczne. Oto idealny przepis na kompozycję minimalistyczną, w której z chęcią zamieszkasz.


Minimalistyczny rys

Mitem jest to, że w stylizacjach minimalistycznych rządzi wyłącznie biel i szarość. Owszem są to kolory dominujące, które są świetnym tłem dla kolorystycznych mariaży. Jednak “less in more” to również szeroka paleta pastelowych odcieni, np. szmaragdowej zieleni, słonecznej żółci, eleganckiego rubinu czy spokojnego błękitu.

Aby zatem wprowadzić do wnętrza trochę unikatowego ciepła w energetycznych barwach, postaw na sprawdzone rozwiązania! Wygodna, duża pikowana sofa w kolorze ciemnego różu wykonana z velvetu i częściowo z litego drewna dębowego, pozwoli domownikom na błogi wieczorny relaks w blasku świec. Dzięki takiej aurze, przestrzeń stanie się mniej surowa, a Ty skomponujesz skromną enklawę spokoju z charakterem. Ale to nie wszystko …

Naturalność i drewno

Nie jest tajemnicą, że naturalne dodatki i meble to synonim przytulności - podobnie zresztą, jak drewno. Niosą ze sobą pełnię pozytywnych skojarzeń związanych z rodzinnym azylem. Dlatego zafascynowany ich potencjałem, zaproś do swojego salonu chociażby - krzesła z naturalnego rattanu. To bez wątpienia ukłon w stronę mistycznego świata przyrody.



W krainie “less in more” - obok świeżo palonej kawy, pachnących tostów i bukietu ściętych kwiatów polnych, nie może zabraknąć oryginalnej komody, której głównym komponentem jest drewno z recyklingu. Jej ogromnym atutem jest aż 26 szuflad będących świetnym schowkiem na mniejsze i większe drobiazgi. Naturalne kompozycje powracają również na ściany! Przykładowo, fantazyjne okrągłe lustro z ramą wykonaną z trzciny. Nietuzinkowy wygląd takiego ozdobnika doda wnętrzu świeżości oraz wprowadzi do środka ogrom światła.

Trochę hygge i trochę scandi

Hygge niesie ze sobą wewnętrzne spełnienie i szczęście, które jesteś w stanie uzyskać poprzez poczucie bezpieczeństwa, piękna i komfortu dnia codziennego. To dążenie do życiowego balansu - między pracą a domem, materializmem a pięknem czy bezpieczeństwem a komfortem. Dlatego hygge świetnie wpasowuje się w filozofię "less in more". Jeśli zależy Ci na prostocie i elegancji w jednym, to harmonię, spokój, a także przytulność wprowadzisz za pomocą dodatków. Jasne, pastelowe koce, narzuty, poduchy z frędzlami pozwolą wypocząć nie tylko ciału, ale i duchowi.



Wrażenie na domownikach i ich gościach zrobi okrągły złoty stolik z żelaza, który stanie się salonową "gwiazdą", wyróżniając się na tle monotematycznej scenerii. Choć równie dobrze odnajdzie się jako stolik nocny w sypialni lub spełni rolę ozdoby w przedpokoju. Jeśli zależy Ci na czymś nieco skromniejszym, lecz również oryginalnym, to do gustu przypadnie Ci szaro-złoty stolik w kształcie liścia. Minimalizm w duchu 'less in more" uwielbia bawić się nietypowymi zestawieniami – a wobec takiej dekoracji nie przejdziesz obojętnym.

Inspiracje północną naturą

Oszczędność w aranżowaniu domowej enklawy, nie zamyka się jedynie na feerię bieli, szarości i czerni. Współczesny minimalizm to także piękne barwy inspirowane surową północną naturą - odcieniami skał i nieba nad fiordami. W wyniku czego, przemyca do wnętrz jeszcze więcej możliwości kompozycyjnych niż nam się wydaje. Jeśli więc w Twojej przestrzeni dominuje biel, to przełamiesz ją nawet niewielką zmianą. Wystarczy ręcznie robiony wazon w kolorze morskich fal czy naturalny lampion, np. z hiacyntu wodnego. W tym przypadku nie musisz się martwić o brak spójności.




W domu zachwycającym - z jednej strony surowością a z drugiej - przytulnością, radosną energię wprowadzą zestaw rattanowych stoliczków, złote żelazne kwietniki czy półka ścienna wykonana w kolorze antycznej szarości. To przedmioty, dzięki którym pomieszczenie nabierze sielskiego, pełnego ludycznych tonów klimatu.

Bo mniej znaczy więcej!

"Less in more" to wolność, życie, spokój, ale też szczerość i bezpieczeństwo. Dlatego, jeśli Twemu sercu bliska jest zasada: “mniej znaczy więcej”, to niech stanie się ona pretekstem do tego, byś stworzył romantyczną i na wskroś nastrojową aranżację. A pomysłów na nią nie brakuje, bo projektanci tworząc swoje kolekcje wyznają jeden wspólny mianownik - ponadczasowość. To właśnie ona przemieni Twój dom w królestwo minimalizmu!